PDF do pobrania: Honda_290520
Bardzo szybko się okazało, że nasza dziewczynka potrafi być naprawdę inspirująca, Przy weekendzie będzie trochę na luzie. Opowiem wam, jak do było z zakupem samochodu, tym razem z przymrużeniem oka.
Zacznijmy od tego, że jeszcze w listopadzie moja ślubna patrzyla na mnie jak na wariata. Samochód? Sprzedawać? Zwariował chłop do reszty. Jakiś czas później zmieniła zdanie, ale do tego jeszcze dojdziemy.
Ja sam w międzyczasie w jednym z warszawskich salonów zaklepałem dla nas zwykłą wersję w kolorze niebieskim, z automatem. Byliśmy u gościem umówieni w określonym dniu, ale tak się złożyło, że w tym samym dniu pojechaliśmy oglądać czerwonego Sporta, i zapadła decyzja – bierzemy. Musiałem się potem gęsto tłumaczyć przed niebieskim, że on już sprowadził, że się umawialiśmy, że tak się nie robi, itd. Otóż nie. U niebieskiego nie podpisywałem żadnych papierów, i nie miał prawa ściągnąć mnie tam siłą. Sorry Winetou.
Tak z perspektywy czasu uważam, że kupno zwykłej wersji mógłby być poważnym błędem. Moc silnika, 130 koni mechanicznych, to mniej niż w Hyundaiu, a samo auto wielkością porównywalne. To coś musi być wołowate. I teraz po chłopsku muszę przyznać, że żonka miała rację. Mocniejszy silnik swoje robi swoje.
Tak przy temacie, chciałbym napisać, że nie bardzo rozumiem ludzi, którzy zastanawiają się nad wyborem między wersją Executive, a Sport. Bo jest to wybór miedzy wersją silnikową a wyposażeniową. Jeżeli ktoś decyduje się na mocniejszy silnik, to jestem przekonany, że nie przywiązuje wagi do wyposażenia. A dostęp bezkluczykowy w wersji Executive można łatwo ogłupić. Nie trzeba być profesorem uczelni, żeby wiedzieć, że zabezpieczenia mechaniczne są trudniejsze do złamania, niż elektronika.
Gdzieś po drodze mignęła nam Toyota C-HR hybryda. Z miejsca została skreślona. Wyje jak startujący Sputnik. Nikomu ni polecam, nawet najgorszemu wrogowi. Klasyczny przykład, jak można spieprzyć fajny samochód.
Tak więc mamy Hondę, Sporta. Radość z jazdy niesamowita. Hybrydy HRVki jeszcze tak prędko nie doczekamy. Jeżeli w ogóle będzie, to w przyszłym roku. Prawdopodobnie będzie to silnik spalinowy 130 KM+30KM elektryczny, więc raczej tak sobie. Nie sądzę, żeby to było mocniejsze od Sporta. Sport z kolei jest dostępny tylko w Europie, pomijając pewne niedoskonałości jest autem godnym polecenia. I trochę szkoda, że już w przyszłym roku nie będzie produkowana.
© Romuald Gryka, maj 2020 Prawa autorskie zastrzeżone. Zezwala się na wykorzystanie i redystrybucję w niezmienionej postaci. Kontakt: romseb2@gmail.com.